W tle widać nasze ukochane góry i lasy :) |
Witam wszystkich :) .
Jak sam tytuł wskazuje ostatnio Czika miała kłopoty z uszami . Nie zwlekając ,wybrałam się do przychodni ,gdzie okazało się ,że maleństwo ma zapchane gruczoły odbytowe co spowodowało zapalenie uszu ,Czikula dostała antybiotyki,krople i dwa zastrzyki,we wtorek miałyśmy kontrolę i dostała kolejne antybiotyki i kontrolę mamy 6 maja ,w następnym poście napiszę co i jak. Biedactwo nieźle się zestresowało ,z resztą się jej wcale nie dziwię . Co to za przyjemność ,kiedy ktoś wkłada palca tam gdzie nie trzeba . No ,ale niestety ,jak trzeba to trzeba . Następnym kłopotem ,jest lęk Cziki przed weterynarzem ! Jestem przeogromnie zaskoczona ,gdyż beaglątko nigdy ,przenigdy nie bało się lekarzy ,wręcz przeciwnie ,bardzo ich lubiła . No ,ale coś jej się odwidziało i po długim myśleniu 'ale dlaczego?' doszłam do dnia 19 października ubiegłego roku . Czika była wtedy po sterylizacji ,a ponieważ krwawiła (wszystko się tam oczyszczało) musieli też jej zam wszędzie zaglądać i grzebać i zapewne to było dla niej tak stresujące ,że znienawidziła przychodnię,gabinet ,a w szczególności weterynarza . Na szczęście mamy chętną do współpracy właścicielkę ,która zaoferowła nam kilka wizyt takich tylko zapoznawczych ,żeby mała mogła sobie pochodzić ,lekarz ją pogłaska ,postawi na stół ,poogląda i jakoś tam ją przekonamy . Oczywiście nie wymagam od niej miłości do weterynarzy ,ale tylko tolerancję i mniej stresu przed gabinetem . Bo przyznam nie było za ciekawie ,Czika cała się trzęsła ,przysuwała do mnie ,przeogromnie się stresowała ,a na koniec zsiusiała . Nie nie fajnie . Ale przy drugiej wizycie było o wiele lepiej :) . Oby tak dalej .
Weekend majowy nie był zbyt przyjemny pod względem pogody ,oj nie ! Całymi dniami padało i było zimno . Ale to nie ograniczało nasze spacery . Rano godzinka i po południu 1,5 . Czika bardzo szybko nabrała formy ,"obudziła się" ze snu zimowego . Jak na razie doskonalimy sobie sztuczki ,mała opanowała perfekcyjnie dostawanie i chodzenie przy nodze ,aż duma mnie rozpiera ,kiedy widzę ciągnące swych właścicieli beagle i inne psy ,a moje maleństwo idzie dumnie przy nodze . Wszystko podąża w dobrym kierunku .
Przeglądając wszystkie posty na tym blogu ,wywnioskowałam ,że kiedyś miałam o wiele więcej problemów wychowawczych i innych z Cziką . Teraz jest o niebo lepiej ! Beaglątko wydoroślało ,jest mądra ,wie co dobre a co złe ,ale dalej jest w niej energiczny szczeniak ! Kocham ją ponad wszystko !
Zauważyłam także ,że ostatnio inni bloggerowicze także odnoszą sukcesy ze swoimi pupilami ,także im gratulujemy i życzymy jeszcze wielu sukcesów !
A teraz reszta wiosennych fotek :)
A tak na marginesie pracujemy nad filmikiem ^^.
Do następnego postu !
To życzymy zdrowia :)
OdpowiedzUsuńŁadne widoki,takie górskie,prawie jak moje ;p
Gdzie mieszkacie jeżeli można wiedzieć?
Czekam na filmik ;)
Pozdrawiamy!
Klara nigdy nie bała się weterynarza, podczas szczepień siedziała grzecznie na rękach. Dokładnie, tak jak w Waszym przypadku , strach i stres pojawili się, podczas sterylizacji właśnie. Stąd się wziął strach przed lekarzem jak i przed samochodem, gdyż dojeżdzaliśmy. Kurczę, tyle stresów w tym psim życiu :)
OdpowiedzUsuńNiech Czikunia zdrowieje!! Oby nie bała się już weta. Wiem coś o tym mój Majlo również nie lubi weterynarza :P Gdy tylko tam wejdziemy to włącza "wsteczny" i się cofa. To jest chyba w psiej naturze,ale każdy się czegoś boi. Gratulujemy sukcesów i życzymy wielu,wielu kolejnych ;)
OdpowiedzUsuńHej, jeśli nas obserwowałaś to informuję o zmianie adresu bloga http://liluckcs.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńPS. śliczne zdjęcia!
Niech Czika zdrowieje !
OdpowiedzUsuńCzika zdrowiej! Mój pies także boi się weta. Musimy wnosić 17kg do przychodni... jak było ze sterylizacją? planuję moją Suzi wysterylizować,ale nie jestem zdecydowana, mam pewne obawy...
OdpowiedzUsuńZdrowia życzę na pewno okaże się że jest okey i jej przejdzie ;)
OdpowiedzUsuńU nas majówka była śliczna, co prawda nie pojechała na żadne semi. czy do klubu na trening, ale i tak było świetnie. Słoneczko świeciło nom stop, co czas pokropiło, no ale i tak znalazłam czas na spacerek nawet rowerem :D
Szkoda, że u Was było tak brzydko, ale fajnie że przy najmniej wybrałyście się na spacerek.
Super zdjecie, obrabiasz je jeszcze, czy wstawiasz wprost z aparatu ? Jak obrabiasz to na jakim programie ? Dzieki =)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie M&F
Szybkiego powrotu do zdrowia!
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze że w pore zauważyłaś problem u Cziki! My też się obudziłyśmy z zimowego snu ale u nas z wyjątkiem jednego psa pogoda była prześliczna :)
OdpowiedzUsuńŻyczę szybkiego powrotu do zdrowia :) Czika jest cudna : )
OdpowiedzUsuńNasza majówka była deszczowa ;// Będę zaglądać tu częściej i dodaję się do obserwatorów ;) Pozdrawiam i zapraszam do nas :)
www.moj-cocker-spaniel.blogspot.com
Problem z uszami to częsta cecha Beagle. Często nawet odpowiednia pielęgnacja nie wystarczy. Jeżeli chcesz podzielić się swoimi przemyśleniami oraz cennymi radami na temat psów rasy Beagle, zapraszam na pierwszą stronę www.facebook.pl/BeaglePolska
OdpowiedzUsuńPiękne widoki:D Mój Okruszek też dopiero się budzi, więc spacerki są o wiele przyjemniejsze:)
OdpowiedzUsuńhttp://blog-na-czterech-lapach.blogspot.com/
http://oczamichomika.blogspot.com/
Biedna Czikula :c Domyślam się, że nie było to dla niej przyjemne doświadczenie. Piękne zdjęcia, naprawdę :D Czekamy z niecierpliwością na filmik. Leon przesyła buziaki :**
OdpowiedzUsuńOjoj... Okropne powikłania się zrobiły. :C
OdpowiedzUsuńBiedulka. Życzymy Cice zatem, dużo, dużo zdrówka! Trzymajcie się. ;)
Pozdrawiamy E&F.
Zdrowiej Czika!
OdpowiedzUsuńCzekam na filmik. I zazdroszczę pięknych górskich widoków!
Pozdrawiamy.