niedziela, 2 marca 2014
Ferie .
Ostatni dzień ferii ,tak szybko minęło te 16 dni ... W tym czasie wiele się wydarzyło .
Największym zdarzeniem było zeszłotygodniowe ,wtorkowe operowanie Gringo . Operacja wnętrostwa przebiegła pomyślnie , chłopak wciąż jest ograniczony , trochę minie zanim rana się zagoi ,a szwy w pełni się wchłoną . Na razie urządzamy sobie niedługie przechadzki po łąkach , choć dla Gri to prawdziwa katorga chodzić na smyczy bez możliwości wykorzystania energii .No ,ale oprócz tego ma do wykorzystania całe przydomowe podwórze. W zeszłą sobotę coś się naruszyło i rana zaczęła mocno krwawić , na szczęście szybka wizyta u weterynarza załatwiła problem ,a labradorek wylądował w kołnierzu .
Chica wiele przez ten czas się nauczyła ,ciągłe spacerowe ćwiczenia przywołania dają efekty ,jestem z niej bardzo dumna . Sunia podejmuje coraz większe wyzwania i na ostatnim leśnym spacerze odwoływała się w miarę dobrze . W końcu , od kilku miesęcy zobaczyłam w pełni szczęśliwą , uśmiechniętą mordeczkę - wspaniałe uczucie . Poza tym spotykamy się z psimi przyjaciółmi na długich spacerach ,gdzie psy mogą poganiać ,a przy okazji poćwiczyć .Chica gubi zbędne kilogramy ,obecnie waży 13,5kg , choć jak dla mnie mogłaby ważyć 12 ,ale to tylko "moje widzimisię " .
Grisiowatość nie może doczekać się długich spacerków i wręcz załamuje się ,gdy wychodzę z Chicą i wracam po kilku godzinach ,a on idzie na max 30 min . Ale już niedługo mu to wynagrodzę , gdy tylko zrobi się cieplej zaczynamy treningu do majowych zawodów dogtrekkingu i wakacyjnych dock-divingu , ma Biszkopcik talent .
Kilka dni temu Chi uciekła sobie na czyjąś działkę i zaczęła wyjadać jakieś świństwa z kompostownika , sytuacja powtórzyła się kilka razy ,ale na wczorajszym spacerze , gdy już ''wystartowała'' w te miejsce , wydałam komendę i sunia pięknie zawróciła i przyszła do mnie , bardzo mnie to cieszy . Szczerze powiedziawszy Chica zmieniła się od listopadowej ucieczki , niektóre rzeczy stają się dla niej mniej ważne , kiedyś nie było szans aby zawąchana przyszła na komendę ,czy też pilnowała się mnie . Teraz jest zdecydowanie inaczej .
Oprócz pracy z Chi muszę porządnie wziąć się za posłuszeństwo Grisia , rozbestwił się chłopczyk ,a skoro obydwoje mają chociaż czasami pohasać bez smyczy to muszą być dobrze przygotowani .
Dzisiaj z labciem ćwiczyliśmy na lince między innymi do mnie , równaj , przynieś . Tutaj Gringo zrobił ogrooooomne postępy - po raz pierwszy przyniósł i podał do ręki piłkę oraz szarpak - jestem z niego dumna ! Z "do mnie " i "równaj" także jest dobrze - nie mamy większych problemów. Zobaczymy jak będzie w terenie .
Muszę przyznać ,że życie z dwoma psami to na prawdę świetna sprawa . Nigdy nie jest nudno ,zawsze coś się dzieje , fajnie pracuje się z dwójką no i psy w swoim towarzystwie są szczęśliwsze . Nie spodziewałam się ,że będę właścicielką więcej niż jednego czterołapa ,ale cóż stało się i bardzo się z tego cieszę .
Pozdrawiamy !
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Gratuluję postępów! :)
OdpowiedzUsuńMy też musimy się wziąć do pracy, szczególnie przy rozproszeniach, bo z tym u nas licho. :)
Świetne fotki, szczególnie ta pierwsza.
Pozdrawiamy i zapraszamy do nas :D
Super! Gratulujemy! :)
OdpowiedzUsuńSuper, gratulujemy postępów! :D Śliczne zdjęcia <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy! :)
Nina&Figa
figusiowyswiat.blogspot.com
Gratuluję postępów :)
OdpowiedzUsuńhttp://aussie-dog-world.blogspot.com/
Pozdrawiamy: D&K :-)
Gratuluję postępów i szczerze zazdroszczę Wam tego odwołania się od kompostownika! :D
OdpowiedzUsuńU nas ferie minęły juz 2 tygodnie temu! Nie zazdroszczę końca... robicie postępy,piękne zdjecia.:)
OdpowiedzUsuńSue&N&B
Gringo już po... Mam nadzieję, że nie będzie więcej komplikacji. Czika za to jak awsze śliczna i fotogeniczna. Piękne zdjęcia wspaniałe psy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy Hania&Fiona
Zaglądsz czasem? http://jaimojaspanielka.blogspot.com/
Serdeczne gratulacje :) Sytuacje z kompostnika znam i ja ,moja psina uwielbia czasem poszperać i znaleźć jakieś resztki ,a najśmieszniejsze jest to, że gdy coś ma już w pysku ucieka przede mną a ja gonie ją po całym ogrodzie :D
OdpowiedzUsuńFado nie reaguje na różne śmieci, ale czasami skusi sie na jedną świeżo wyrzuconą kość.
OdpowiedzUsuńNie powiem jest to denerwujące ale na szczęście nie mamy za dużo problemów z tym.
Dobrze że z labciem jest już wszystko okej, oby nie było żadnych kolejnych komplikacji!
Pozdrawiamy Wiktoria&Fado
Wiesz, mądry... pies po szkodzie ;)
OdpowiedzUsuńPierwsze zdjęcie- baaardzo fajne! (dlaczego u mnie nie ma takiego słońca?!)
Gratuluję postępów w szkoleniu!
*i nie pisz jak fajnie jest z dwoma psami, ja właśnie z drugiego zrezygnowałam...
zdjęcia śliczne,jak zawsze. ♥ jeszcze zapytam: czym focisz ? :)
OdpowiedzUsuńnam za niedługo stuknie rok po kastracji Badulca,ale nam zleciało.gratuluje postępów !
pozdrawiamy
Ola i Baddy.
Dziękuję , nikon p80 .
UsuńCzas strasznie szybko mija .
Pozdrawiam!
Gratulacje postępów :D !
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy!