piątek, 25 października 2013

Szczęśliwe nieszczęścia ...




 Cały nasz październik miał być najcudowniejszym i najszczęśliwszym jesiennym miesiącem, jednakże wyszło trochę inaczej . Z okazji moich urodzin kupiłam Czikuni szelki ,firmy Carpatus ,z dwupunktowym zapięciem . Od zawsze o takich marzyłam (mniej więcej)  . Byłam bardzo,ale to bardzo zadowolona z zakupy . W drugi dzień ich posiadania zabrałam Czikę na sesję w nowym ekwipunku . Zaznaczę ,że Czika całe dwa tygodnie wspaniale współpracowała ,nie uciekała i ogólnie było super ! Pech chciał ,że akurat na tej sesji postanowiła tak nagle odejść ,na chwilę do góry bezpiecznego ,przyjaznego ,zapsionego lasu ,w którym nigdy wcześniej nie uciekała, nie wróciła ,choć czekałam kilka godzin ... Po długim oczekiwaniu wróciłam do domu , odpoczęłam kilkanaście minut po czym razem z moim kochanym labradorkiem wyruszyliśmy na poszukiwania ,one także nie przyniosły skutku ,otrzymałam telefon .... wróciła . Kamień spadł mi z serca , niestety okazało się ,że wróciła bez szeleczek . Ktoś je ściągnął z mojego psa ! Powiedzcie mi jakim trzeba być bezczelnym gnojem ,żeby dopuścić się do czegoś takiego . Nie ma innej możliwości ,nie "wyszłaby" z nich , nie odpięły się na 100% , duża ,solidna klamra i bardzo silny rzep nie dopuściłyby do tego ,po prostu ktoś je ukradł .
                                                                                


No nic , na tym zakończyło się posiadanie mojego nabytku ,po niespełna dwudniowym użytkowaniu . Szkoda ,po prostu szkoda . Najważniejsze ,że Czika wróciła ,cała i zdrowa . Dziwi mnie jednak fakt ,że podeszła do kogoś ,choć była bardzo solidnie uczona tego ,że do obcych się nie podchodzi , nigdy tego nie robiła ,zawsze bała się wszystkich obcych,nawet moich znajomych. No cóż ,stało się jak stało ,w najbliższym czasie zaopatrzę się w te same szelki , w innym kolorze . Od tamtego czasu Cziki nie spuszczam i tak pozostanie już na zawsze ,będzie lepiej ,a przede wszystkim bezpieczniej . Nie wiem dlaczego suczka dostała takiego popędu łowczego , nigdy wcześniej aż tak często tego nie robiła ... Może dorosła do prawdziwego psiego łowcy ? Tego nie wiem ... Jej głupie zagrania na spacerach typu próby wyrywania się z obroży by uciec i inne bardzo dziwne rzeczy ,utwierdziły mnie w przekonaniu ,że nie będę jej puszczała . Mamy 10m smycz , niedługo  kupię dłuższą ,fakt ,że to nie zmęczy jej tak ,jakby biegała wolno ,ale cóż ... Sama sobie na to zasłużyła . Teraz spacerujemy dłużej , intensywniej , dużo biegamy - pod górkę .
Poza tą historią uczymy się sztuczek , jak wspominałam uczymy się skoku na plecy ,Czi jednak nie może ogarnąć tego ,że ma się zatrzymać i wciąż odbija się ode mnie i zeskakuje . Dopracujemy to .
Gringuś trzyma się znakomicie , jest bardzo wiernym kompanem . Nauczył się ju : siad ,łapa ,target , obrót,zdechł pies i łapki . Fantastycznie dogadują się beagielką ,a nawet jedzą z jednej miski ,jestem pod wrażeniem ! Nigdy nie spodziewałam się ,że między nimi będzie aż tak dobrze . Postaram się to nagrać ,bo zwykle podam im jedzenie i zapominam o kamerze .
                          
Ostatnio (środa)  był z nami na spacerze Dyzio - 5 miesięczny maltańczyk ,fantastyczny papiś . Był to nasz ostatni spacer aż do dziś , z powodu mojej silnej kontuzji obydwu nóg i dodatkowej choroby ,nie mogłam chodzić,a zejście z psami dwa piętra niżej ,by wypuścić psiaki przyprawiało mnie o łzy . Jednakże lekarstwa działają i niesamowity ból ustępuje,dlatego już jutro (mam nadzieję) wybiorę się na spacer ,bo póki co obydwa moje psy biegały za zabawkami po podwórku ,co dla nich jest niedopuszczalne ! :)

                           









Pozdrawiamy !

27 komentarzy:

  1. Na prawdę trzeba być gnojem by ukraść szelki z psa ;/ !

    OdpowiedzUsuń
  2. Co za świnia ukradła te szelki! Naprawdę, ludzie potrafią być złośliwi!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak przeczytałam o kradzieży szelek to się mocno zdziwiłam, żeby ukraść szelki z psa O_o. Po co to komu, nie rozumiem. No ale dobrze, że mała wróciła cała i zdrowa ;).
    Piękne zdjęcia :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytalam o tej kradziezy na FB. To po prostu jakas masakra :-\ Dobrze,ze Czika wrocila.
    Mi sie bardzo podobaja szelki siodelkowe,a z tych carpatusow to najbardziej kolor zolty neonkowy. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Siodełkowe to właśnie te na zdjęciach,czyli te co na ukradli ;) Zastanawiam się jeszcze ,które kupić tym razem ,chodzi mi o model . :)
      Kolor neonkowy także mi się podoba ,ale do Cziki nie będzie pasował .

      Usuń
  6. Dyzio jest przesłodki! ;3
    Ludzie są zdolni do wszystkiego, taka ich natura.
    Według mnie to dobrze że ukradł szelki a nie psa, no różnie bywa.
    Ale ważne że Czika wróciła cała i zdrowa ^^
    Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie dobrze ,że zabrali te szelki ,a nie Czikę :)

      Usuń
  7. Przykro mi, że Czika wróciła bez szelek...
    Ludzie są bezczelni.
    Rozumiem, jak ktoś by ją złapał, żeby poszukać właściciela, ale złapać psa, żeby zdjąć z niego szelki?!
    Śliczne zdjęcia :)
    Dobrze, że Czika i Gringo są ze sobą zaprzyjaźnieni aż do tego stopnia =)

    Śliczny maltanek :D

    Zdrówka życzę!
    Milena&Kora
    foreverfandogs.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Ehh ..ludzie ..nie mam już siły komentować takich zdarzeń. Dobrze, że chociaż Czika wróciła cała i zdrowa. Piękne jesienne zdjęcia ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czika... Tak masz racje, dobrze, że jej nic nie jest.:) Ale co do szelek, pisałam z Tobą na Facebooku..:/ Na prawdę co za idiota może ukraść z psa szelki. Jeszcze nowe... Trzymajcie się! Ja już na urodziny które miałam 23 uzbierałam 300 zł z czego 120 zł wydałam na ogromną klatkę dla chomiczka, która ma być w poniedziałek i reszta dla Lackiego i mnie.:D
    Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  10. Czka ślicznie wyszła na zdjęciach a dla mnie najładniej jak się oblizywała, tak słodko! <3
    PozdroPSIONKA! Z-n-p.xx.pl

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie no, bez przesady:/ Złapać psa tylko po to, żeby zwinać szelki? Żałosne. Wiadomo, pieniędzy wydanych na szelki na pewno szkoda, ale dobrze, że Cziki ci nie ukradziono;) Zawsze jest jakaś dobra strona medalu jak to mówią:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. macie racje...BRAK SŁÓW.Ale dobrze, że nic się nie stało Czice.:)
      PozdroPSIONKA! Z-n-p.xx.pl & konienaszswiat.blogspot.com. Zu

      Usuń
  12. Współczuje straty ja bym się naprawdę wkurzyła gdyby ktoś ukradł mi nowe szelki. No nic ludzie to ludzie, nie zawsze posiadają sumienie :(. Cieszę się, że Czice nic się nie stało. I mam pytanko co ci się stało w nogi?

    Pozdrawiamy Hania i Fiona :*
    http://jaimojaspanielka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze ,że psa mi nie ukradli , szelki zawsze mogę kupić ,ale drugiej takiej Cziki nigdy nie kupię ,za żadne skarby . :)

      Mam problemy z mięśniami i stawami .Mocno przesiliłam no i w połączeniu z chorobą wyszło jakieś dziadostwo .

      Usuń
  13. O ludzkim chamstwie przekonujemy się każdego dnia.
    To rzeczywiście dziwne że ktoś złapał psa i mu rozebrał szelki,ale skoro twierdzisz że szelki były tak skonstruowane że nie mogły się same odpiąć po zahaczeniu to widocznie tak musiało być. Ale nie ma co tu ubolewać nad szelkami (chociaż oczywiście wiadomo że szkoda wydanych na nie pieniędzy),trzeba się cieszyć że psiak wrócił cały i zdrowy do domu :)
    Pozdrawiam!

    PS: Ładne,jesienne zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ehh, no cóż... Szelki fajne i trochę szkoda, ale myślę, że o wiele, wiele lepiej, że Czika wróciła, niż jakby zostały po niej same szelki :p. Widzę, że macie taki sam problem przy skoku na plecy jak my. Sissi kompletnie nie może tego zajarzyć, że na plecy się wskakuje i tam zostaje, a nie tylko przeskakuje ;p. W każdym razie życzymy powodzenia! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja też myślałam że to niemożliwe żeby szelki z Juliusa się odpięły, ale jednak... one mogą spaść. Zula ''wyszła'' z nich dwa razy, choć raczej nie sama, tylko kiedy ciągnęło się ją za smycz... No, ale ciesz się że psa ci nie ukradli, bo beagle w końcu tez by poszedł za niezła cenę, a jeśli doliczyć do tego szelki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O proszę! Tak na prawdę to uwzględniam już wszystkie opcje ,może spadły ,może ukradli ,nie ważne . Najważniejsze ,tak jak piszesz ,że psa mi nie ukradli ,szelki zawsze mogę kupić ,ale takiej Cziki nigdzie nie dostanę :) . Ludzie są zdolni do wszystkiego ....

      Usuń
  16. No niestety dla beagla potrzebny jest konsekfentny i doświadczony właściciel, który będzie umiał wychować psa, aby nie uciekał itd. Szkoda tych szelek bo naprawdę śliczne ;) Powodzenia w sztuczkowaniu ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj się z Tobą nie zgodzę . Czika jest bardzo dobrze wychowana , jest posłuszna i karna . Jednakże beagle jest beaglem i ucieczek za tropem ,nawet przy najlepszym treserze się nie oduczy , instynkt bierze górę i koniec.

      Usuń
    2. Nie generalizowałabym tak, może beagle mają skłonność do zwiedzania okolicy na własną łapę, ale nie oznacza to, że w ogóle nie da się ich nauczyć przychodzenia na zawołanie czy trzymania się blisko właściciela. Idąc tym tokiem myślenia możemy nie spuszczać ze smyczy chartów, huskaczy, bo też posiadają takie tendencje, a amstafom zabronić zabawy z innymi psami, bo mogą pogryźć, przecież do tego były stworzone ;). Wydaje mi się, że na dobrą sprawę to każdy pies może zwiać, bo dla każdego psa pogoń zdobyczy to coś naturalnego (na tym budujemy aport) i zależnie od wychowania i znajomości naszego psa bardziej/mniej ryzykujemy spuszczając go ze smyczy, tym bardziej w lesie. W lesie, gdzie jest pełno zapachów, a napotkanie dzikich zwierzaków to raczej nic trudnego, w lesie, w którym w zasadzie psa i tak nie powinno się spuszczać, bo tak mówi prawo :P.

      Nie znam Cziki i nie mi oceniać czy jest dobrze wychowana, ale nie mówiłabym, że żadnego beagle nie da się nauczyć panowania nad instynktem ;).

      Historia strasznie nieprzyjemna, całe szczęście, że Czika znów jest z Tobą. Szelek szkoda, masakra, że ludzie nawet takie rzeczy kradną, ale słyszałam o podobnych przypadkach. Mi z tych siodełkowych najbardziej podobają się Julius K9, mają spory wybór ładnych kolorów i możesz dopiąć sobie do nich dowolny napis :).

      Usuń
    3. Jasne ,zgadzam się z Tobą , można nauczyć beagle wracania na zawołanie Czika nie ucieka w miejscach gdzie jest dużo psów ,np. boisko , jej jedyną słabością jest łąka i las . Jest naprawdę bardzo ,ale to bardzo dużo beagle i innych myśliwskich ,których oduczyć się tego nie da . Z tym panowaniem nad instynktem to nie jet do końca tak jak myślisz , beagle goniąc trop ''staje się głuchy'' , nawet najlepsza kiełbaska ,ani żadne przekupstwo nie zadziałają - tak jest w przypadku Cziki ,bo u każdego psa jest inaczej . Znam beagle'a ,którego nie interesują tropy i mimo ,że właściciele poświęcają mu znikomą ilość czasu pies jest posłuszny i nie ucieknie . Wszystko zależy od psa .

      Juliusy są świetne ,zastanawiałam się nad nimi ,ale już dokonałam zakupu Carpatusów . :)

      Usuń
  17. jestem u Was na blogu po raz pierwszy,ale chętnie będę czytać kolejne notatki.

    praca z psem jest bardzo ważna dlatego proponuje solidnie poćwiczyć z psem niż wykluczać jakiekolwiek spuszczenie ze smyczy.dochodząc do wątku gdzie opisałaś iż pies wrócił bez szelek pomyślałam iż trzeba być na prawdę nienormalnym.spotykamy psa spuszczone luzem i ściągamy mu szelki ? jeny... -.-

    pozdrawiamy
    Ola i Baddy.
    zapraszamy do naszego Labradorowego świata: http://baddy-wspanialy-labrador.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie no ... aby ukraść szelki z psa to normalnie ktoś musi być jakiś psychiczny. A z resztą radziłabym Ci chodzić gdzieś w pobliżu miejsca gdzie Czi uciekła , może zguba się znajdzie ... na innym psie. :p
    Co do przywołania u beagle 'i - da się nauczyć dobrego przywołania , widziałam beagle'a który normalnie szedł cały czas przy nodze właściciela i nic go nie ruszało , facet mi mówił ,że od małego go uczył . Jednak łatwo się mówi - w praktyce jest dużo gorzej . U nas problemem są głównie inne psy Bona jako trochę wyrośnięty papiś do każdego chce podejść ,mam nadzieję ,że jej to minie . W lesie jednak bym nie ryzykowała - spuszczając ją . U beagle 'i (przynajmniej u tych które do tych czas spotkałam) jest też problem z tym ,że one świetnie sobie same radzą - znajdą sobie jedzenie , towarzystwo itd. jako właściciel nie wystarczy być konsekwentnym itp. ale również SUPER atrakcyjnym , dobrze kojarzącym się i ogarnientym . Przykład ? Załóżmy ,że pies wyszedł z obroży świadomy już tego może uciekać ... jeżeli zaczniemy się skradać z miną "jak uciekniesz to już ni żyjesz!" i mając w reku tylko smycz ,to taki pies zrobi sobie wycieczkę . Jednak kiedy mamy zawsze awaryjnego smaczka i będziemy udawać ,że właśnie będziemy się bawić proponując ulubioną sztuczkę pupila ,a w głowie awaryjny dobry plan ,to psiak raczej podejdzie do nas . Beagle są skomplikowane i inne .Ciebie podziwiam za to ,że ryzykujesz i spuszczasz Czikę dzięki temu też możesz ćwiczyć ,ale za razem "zgubić" psa , ja zawsze się boję spuśczać Bonkę ,mimo to robię to po przemyśleniu czy teren jest ok.
    Pozdrawiamy , Bona i Madzia.

    OdpowiedzUsuń

Szanujemy siebie ,szanujemy wypowiedzi innych ,nie stosujemy wulgaryzmów , jeżeli chcemy - reklamujemy swój blog !