środa, 12 lutego 2014

Magia !

Ostatnie dni były na prawdę magiczne . Jak wszyscy już wiecie wciąż marudzę o spuszczaniu Panny Biglowej ,że nie mogę , że to dla mnie zbyt trudne po tym co przeżyłam ... Otóż jakiś czas temu na chwilę spuściłam Chicę w obecności Tobiego i jego właścicielki . Było to dla mnie bardzo dramatyczne przeżycie . Odwołałam ją ,po chwili przyszła ,zapięłam i po prostu wiedziałam ,że nie dam rady tego zrobić . W domu cały czas rozmyślałam jak będzie wyglądało nasze życie na krótkiej smyczy ,bez wolności , psiej radości z tego ,że jest wolny ,jak będą wyglądały smyczowe wakacje , to na prawdę w moich myślach wyglądało nieciekawie . Nastawiłam się ,że na następnym spacerze zrobię to ,spuszczę mojego psa . ie zabierałam Gringa ,ze względu na cieczkowanie suk i jego skandaliczne zachowanie ,to miał być Nasz wspólny samotny spacer . Zabrałam sporo smakołyków ,są one niezbędne na spacerze . Sama nie wierzę w to co zrobiłam ,spuściłam mojego psa , który dzielnie ,rewelacyjnie szedł niedaleko mnie totalnie olewając wcześniej interesujące łąki , szła wyznaczoną ścieżką , jestem z niej cholernie dumna . Na kolejnym spacerze postanowiłam to powtórzyć ,efekt był ten sam . Czy Chica przeraziła się wydarzeniami z listopada ?

Wiem jedno na pewno , źle prowadziłam mojego psa . Na wędrówkach zbyt wiele jej pozwalałam , biegała i robiła praktycznie co chciała . Teraz jest pod ścisłą kontrolą , nasze przywołanie jest na prawdę dobre , minęło już sporo czasu od listopada ,praca jaką w tym czasie włożyłam w przywołanie i zacieśnianie naszych więzów także sporo dała to widać . Wczoraj nastąpiła wielka próba , za 50 metrów pies miał pójść na smycz , koniec trasy ,wychodzimy na ulicę . Nie spodziewałam się ,że w krzakach może być bażant -  miłość Chici , po prostu myślałam ,że to koniec ,że ucieknie ,ale odwołała się ,pięknie się odwołała , nie wyobrażacie jak bardzo cieszę się z tego powodu .

Na razie lecę na dwa fronty , spacer z Chicą ,powrót i spacer z Gringiem . Chica potrzebuje czasu , muszę skupiać na niej uwagę , spacery z dwoma psami nie są tak fajne gdy ma się psa gończego i niedobrego labradora ,który nie zawsze się posłucha . Oni na spacerach świetnie współpracują ,knują coś , uciekają , przekonałam się o tym przed wydarzeniami z listopada i października - wtedy obydwa były spuszczane . Gdy są pojedynczo są grzeczne i posłuszne ,a w grupie zwyczajnie się popisują .

Gringo we wtorek ma kastrację . Cieszę się z tego powodu i trochę obawiam , gdyż tak jak wspominałam jest on wnętrem i kastracja będzie wyglądała tak jak u suki . Chica doskonale czuła się po zabiegu , mamy świetnego weterynarza ,mam nadzieję ,że z Gringiem również pójdzie bez problemów.

Jak zauważyliście piszę Chica nie Czika , bo tak na prawdę we wszystkich papierkach jest wpisane Chica ,a ja pisałam "po polsku" ,gdyż bardzo dużo osób nie wie jak to wymawiać , dlaczego - tego to ja nie wiem .

Chica z pewnych względów staje się psem dwu języcznym ,uczę ją komend w j.szwedzkim ,  niedługo pojawi się filmik . Przyznam ,że pies patrzy na mnie jak na wariata , szwedzki jest kompletnie nie podobny do naszego ojczystego języka ,ale Chi da sobie radę !

Kilka dni temu poszłam z Chicą nieznaną mi dotąd drogą i zastałam bardzo nieprzyjemny widok . Beaglea przy budzie na łańcuchu , brak mi słów , na prawdę .... Jak można być takim zwyrodnialcem ,następnym razem ,jeśli zobaczę na ich posesji jakiegoś człowieka ,zapytam dlaczego i czy jest możliwość oddania psa .


Do następnego posta ! :)


14 komentarzy:

  1. Brawo!! :D
    Gratuluje wam takiego sukcesu! Wiem jak się czujesz, ostatnio przeżyłąm mniejwięcej to samo - bałam się psa spuścić, ale to zrobiłam... I co? Pięknie wracał! <3
    Mam nadizję, że nie będziesz isę już bała jej spuszczać i ze jesczcze bardziej zacieśnicie więzi! ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie. Bardzo się cieszę z tego powodu :) piękne zdjęcia, podobają mi się :>
    cooldogyorkie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję :D. Wiem co czujesz, Chersi z Kibą na spacerze też zawsze coś razem knują i Kiba przy Chersi za żadne skarby nie przyjdzie na zawołanie, dlatego też spacerujemy oddzielnie :/. Przedostatnie zdjęcie świetne *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. wychowanie psa jest trudne,dlatego tak ważny jest każdy sukces psa.gratuluje Wam że wychodzicie na prostą i idzie Wam coraz lepiej.masz cudowne psy,po prostu są piękne ! Baddy jest kastratem i w zasadzie nie masz się czego bać,będzie dobrze. :) daj nam znać co i jak po zabiegu.trzymam kciuki.

    pozdrawiamy
    Ola i Baddy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję! Wiedziałam, że Wam się uda. :)
    Też się czasami boję puścić Fuksa ze smyczy, ale nie dlatego, że ucieknie, ale boję się, że zaatakuje jakiegoś psa.. :c

    Zdjęcia jak zwykle prześliczne, ale ostatnie najlepsze! :)
    Co do pisania imienia, jak dla mnie lepiej wygląda "Czika" :)

    Pozdrawiamy, Martyna i Fuks.

    OdpowiedzUsuń
  6. Super!Czika wyczuła pewnie Twoją energię i Cię posłucałą, też się cieszę razem z Wami! :D
    Sue&N&B

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratulujemy! Ja miałam podobne przeżycia z moją Yuki. Wiem co czujesz. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratulacje! :)
    To prawda - wcześniej psiska się nie słuchały, ale ważna jest silna wola :)
    Piękne psiska ^^
    Pozdrawiam i życzę:
    dla Gringa - braku nerwów u weterynarza na kastracji,
    dla Cziki - powodzenia w nauce w obcym języku :)
    Tobie - wytrzymałości z psami ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. sorry, że tak dawno nie widziałam, ale jak wiadomo szkoła :(

    Pozdrawiamy Hania&Fiona

    OdpowiedzUsuń
  10. Brawo! Cieszę się waszym szczęściem :D Wygląda na to, że chyba musisz po prostu być czujniejsza na spacerach i może zacznij jej trochę bardziej ufać?
    Życzę powodzenia w nauce w obcym języku ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. A nie mówiłam że się uda? ;)
    Zwykle trzeba być dobrej myśli, być konsekwentnym i się nie poddawać.
    Bez sztuki walki nie dojdziemy nigdzie. Z moim labradorem ciągle wałkujemy temat przywoływania. Problem mamy o tyle utrudniony że pies podczas spaceru nie reaguje ani na smaczki ani zabawki.
    Liczą się tylko zapaszki. Powodzenia wam życzę! Oraz powrotu do wspólnych spacerów, i z beaglakiem i biszkoptem ;))

    OdpowiedzUsuń
  12. Super, że co raz lepiej jest na waszej drodze :D małymi kroczkami a osiągniecie jeszcze więcej sukcesów :)

    http://aussie-dog-world.blogspot.com/

    Pozdrawiamy: Dominika&Kentucky :-)

    OdpowiedzUsuń
  13. I WIELKIE BRAWA DLA WAS! Obie już mamy dystans do różnych rzeczy, Ty z obawiasz się ucieczki puszczając Chi a ja gdy tylko w pobliżu pojawiają się samochody. Może to nic złego, pod warunkiem, że staramy się takim rzeczom zapobiegać :> mocno zaciskamy za Wasze przywołanie kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  14. Super, że udało wam się nauczyć przywoływania.
    U mnie i Amoora nauka wciąż trwa, choć młody nie zwiewa.
    Za to Herkules ma to chyba wrodzone bo uczyć go tego nie musiałam :)
    Wszystkie psy przywiązane do buty to głupota -,-
    Ciekawe jakby tak właściciela przywiązać i niech stoi...
    Pozdrawiamy i zapraszamy do nas :)
    http://amoorherkules.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Szanujemy siebie ,szanujemy wypowiedzi innych ,nie stosujemy wulgaryzmów , jeżeli chcemy - reklamujemy swój blog !